25.06.2015

Puchata Misia, i krótko o Himalaya Dolphin Baby

Witajcie ,
Wreszcie jestem po egzaminach, poszły nawet dobrze wiec myślę że zdałam. Oficjalne wynik będę mieć dopiero we wrześniu .
Chwilowo więc mogę skupić się na szydełkowaniu.
Właśnie spisuje wzór na moje motylki :) mam pewne trudności, bo większość wzorów zawsze czytałam po angielsku i próba pisania po polsku jest pewnym wyzwaniem :)
Niedługo go wrzucę, a na razie przedstawiam wam moją puchatą Misie. A właściwie nie moją tylko już małej Leny. Miś jest moim pierwszym zamówieniem, który zrobiłam dla mojej koleżanki, została chrzestną i chciała dać dziecku  coś innego, na pamiątkę niż np: standardowa srebrna grzechotka . I z pomocą przyszłam ja, i ta oto mała Misia

 Właściwie misia nie jest mała bo ma ponad 40 cm .

Jak widać wyszywanie nie jest moją mocną stroną.

Ale najfajniejsza w Misi jest włóczka.... Misia stworzona jest z włóczki himalaya dolphin baby.
Kupując włóczka byłam lekko zdenerwowana. Miałam już w swojej kolekcji puchate włóczki i szczerze nie nadawały się do szydełkowania. Ale jak tylko zobaczyłam w sieci tą włóczkę stwierdziłam ze musi się nadawać na misia. Znalazłam nawet sklep stacjonarny we Wrocławiu, który taką włóczkę ma. Na miejscu dodatkowo nastraszyła mnie sprzedawczyni, mówiąc że bardzo ciężko się nią robi, przez to kupiłam tylko jeden motek (a potem latała drugi raz do sklepu, głupia Ja)  Moje obawy okazały się jednak bezpodstawne. Z włóczki tworzy się cudownie a misie wychodzą bardzo pluszowe, dosłownie są jakby zrobione z pluszu.W przeciwieństwie do innych puchatych włóczek nie jest to jedna cienka nitka z frędzlami, Tu puch jest równomiernie  rozłożony
 dookoła.
Dzięki temu miś jest miły w dotyku, ale wciąż widać w nim pojedyncze Słupki.
Jedyną trudność sprawia zaczęcie pracy, bo ciężko ściągnąć magic ring na samym początku No i trzeba mieć igłę z odpowiedniej grubości oczkiem, bo inaczej te włoski się rozwarstwiają i nie da się szyć. Zachęcam do wypróbowanie tej włóczki, można ją kupić  tu
Włóczką szalinową ( bo tak to się chyba nazywa ) jest Jeszce YarnArt Dolce.
ale z nią nie miałam do czynienia. Dolphin Baby da się spokojnie prać w pralce, nie farbuje i nie wyciera się, zachowuje swoją ,,milutkość''.
W sumie na Misie zeszyły mi 3 motki, dwa różowe ( z czego  drugiego  motka sporo zostało, akurat tyle żeby zrobić świnkę) i jeden ecru. Dodatkowo  bezpieczne oczka 18 mm. 
Jeśli ktoś chce zrobić swojego Misiak, to użyłam tego samego wzoru co przy robieniu Tosi, tylko zmniejszyłam uszka.

Z innej beczki moje Przyjaciółki w ramach wspierania mnie założyły mi fanpage na facebooku. Zachęcam do polubienia :)

6 komentarzy:

  1. Śliczna! Właśnie jestem w trakcie szydełkowania pierwszego misia z Dolphin Baby i mnie też zachwyca miękkość tej włóczki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Milusiość pluszaków z tej włóczki jest wprost proporcjonalna do ich wizualnej słodkości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cuda! może za jakiś czas i ja zamówię jakieś słodkie puchatości ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale słodziak!!!!! Przepiękna maskotka. Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. jejku cudowny misio a raczej misia :)czarujesz szydełkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Misia jest słodka :) Muszę wypróbować tę włóczkę :)

    OdpowiedzUsuń