27.06.2015

Amigurumi Arielka i Urszula już nie Ami

Witajcie
Niby wakacje się zaczęły, a pogoda jakoś nie dopisuje... Można siedzieć w domu i szydełkować, tylko nie ma z czego. Moje skromne zapasy włóczek się kończą ... : (
Tak wiec czas na zakupy... Jakieś pomysły ?  Gdzie i jakie włóczki najlepiej kupić do amigurumi?

Ostatnio na facebooku pisałam że planuje zrobić postać z mojej ulubionej animacji disneya... Simbe Oczywiście zainspirowała mnie Beva a jej pięknego Simbe możecie zobaczyć tu.
( jakieś pomysły co do włoczki na niego ?  )
A dziś pokaże wam Arielke :) nie jestem do końca zachwycona z efektu, ale był to mój pierwszy projekt który  robiłam bez wzoru. 
Ile się namęczyłam żeby wyszyć jej oczy.... koszmar.
Nie lubię tego tak samo jak zszywania zabawek

Arielka miała być breloczkiem do kluczy, ale wyszła odrobinę za duża. Zrobiłam ją... szczerze nie mam pojęcia z czego. Znalazłam włóczkę do wyszywania po 2 zł za 10 metrów i kupiłam kilka kolorów. Ale niestety nie pamiętam firmy.
Efekt widzicie wyżej. Lalka powędruje daleko bo aż do Holandi do córeczki mojej kuzynki. Zobaczyła ją przez Skypa i stwierdziła ze musi ją mieć.
Myślę że można by stworzyć do niej jeszcze Florka i Urszule. A Mrumru podrzuciła pomysł by Urszuli dorobić mureny... Był by śliczny zestaw. 
Przyznam się że Urszula jest jedną z moich ulubionych antybohaterek...
Wiec żeby naszej Arilece nie było smutno wrzucam jeszcze Urszule w trochę innej wersji......









A tu mam nadzieje że Arielka sie nie obrazi za udostepnienie jej zdjęcia...
kostium przerabiałam sama :) więc podchodzi pod handmade.

Dziękuje Wam wszystkim za komentarze. Wasza opinia i pomocne rady wiele dla mnie znaczą :)

25.06.2015

Puchata Misia, i krótko o Himalaya Dolphin Baby

Witajcie ,
Wreszcie jestem po egzaminach, poszły nawet dobrze wiec myślę że zdałam. Oficjalne wynik będę mieć dopiero we wrześniu .
Chwilowo więc mogę skupić się na szydełkowaniu.
Właśnie spisuje wzór na moje motylki :) mam pewne trudności, bo większość wzorów zawsze czytałam po angielsku i próba pisania po polsku jest pewnym wyzwaniem :)
Niedługo go wrzucę, a na razie przedstawiam wam moją puchatą Misie. A właściwie nie moją tylko już małej Leny. Miś jest moim pierwszym zamówieniem, który zrobiłam dla mojej koleżanki, została chrzestną i chciała dać dziecku  coś innego, na pamiątkę niż np: standardowa srebrna grzechotka . I z pomocą przyszłam ja, i ta oto mała Misia

 Właściwie misia nie jest mała bo ma ponad 40 cm .

Jak widać wyszywanie nie jest moją mocną stroną.

Ale najfajniejsza w Misi jest włóczka.... Misia stworzona jest z włóczki himalaya dolphin baby.
Kupując włóczka byłam lekko zdenerwowana. Miałam już w swojej kolekcji puchate włóczki i szczerze nie nadawały się do szydełkowania. Ale jak tylko zobaczyłam w sieci tą włóczkę stwierdziłam ze musi się nadawać na misia. Znalazłam nawet sklep stacjonarny we Wrocławiu, który taką włóczkę ma. Na miejscu dodatkowo nastraszyła mnie sprzedawczyni, mówiąc że bardzo ciężko się nią robi, przez to kupiłam tylko jeden motek (a potem latała drugi raz do sklepu, głupia Ja)  Moje obawy okazały się jednak bezpodstawne. Z włóczki tworzy się cudownie a misie wychodzą bardzo pluszowe, dosłownie są jakby zrobione z pluszu.W przeciwieństwie do innych puchatych włóczek nie jest to jedna cienka nitka z frędzlami, Tu puch jest równomiernie  rozłożony
 dookoła.
Dzięki temu miś jest miły w dotyku, ale wciąż widać w nim pojedyncze Słupki.
Jedyną trudność sprawia zaczęcie pracy, bo ciężko ściągnąć magic ring na samym początku No i trzeba mieć igłę z odpowiedniej grubości oczkiem, bo inaczej te włoski się rozwarstwiają i nie da się szyć. Zachęcam do wypróbowanie tej włóczki, można ją kupić  tu
Włóczką szalinową ( bo tak to się chyba nazywa ) jest Jeszce YarnArt Dolce.
ale z nią nie miałam do czynienia. Dolphin Baby da się spokojnie prać w pralce, nie farbuje i nie wyciera się, zachowuje swoją ,,milutkość''.
W sumie na Misie zeszyły mi 3 motki, dwa różowe ( z czego  drugiego  motka sporo zostało, akurat tyle żeby zrobić świnkę) i jeden ecru. Dodatkowo  bezpieczne oczka 18 mm. 
Jeśli ktoś chce zrobić swojego Misiak, to użyłam tego samego wzoru co przy robieniu Tosi, tylko zmniejszyłam uszka.

Z innej beczki moje Przyjaciółki w ramach wspierania mnie założyły mi fanpage na facebooku. Zachęcam do polubienia :)

22.06.2015

Amigurumi na spontanie, czyli robimy motylka

hejo :)
Dziś miałam pisać o moim pierwszym płatnym projekcie, ale miałam dziś bardzo kreatywny dzień i stworzyłam dwa projekty według własnego pomysłu. Bez wzory :) i stwierdziłam że powstanie krótki wpis o jednym z nich, takie out of progress.

Zawsze jak komuś opowiadam że szydełkuje zabawki to wszyscy myślą że biorę szydełko do ręki, 5 minut i jest miś... .albo świnka. Więc dziś próbowałam pokazać moim  Przyjaciołom którzy wpadli na kawę  jak wygląd proces tworzenia. I tak powstała główka z tułowiem i oczkami.

Zaczęłyśmy kombinować co z tym robić dalej. Mada stwierdziła że wygląda jak kijanka albo jak Mucha. Idąc tym tropem zdecydowałyśmy się na motyla.
Wzięłam więc dwie kolorowe włóczki, złączyłam razem i  zaczęłam tworzyć skrzydełka... niestety jak się tworzy i rozmawia to potem człowiek nie pamięta jak coś zrobił. Skutkiem czego są dwa trochę inne skrzydełka.






Motylek jest jeszcze nieskończony, brakuje mu rączek ( albo odnóży ) czułków i moze jakiegoś uśmiechu. Muszę też przyszyć mu skrzydełka ( może spruje jedno i zrobię odnowa)
 bo na razie są na szpilkach :) Po skończeniu tego oto osobnika  postaram się zrobić mu towarzystwo :) Motylki powędrują do moich przyjaciółek Jako nagroda za przetrwanie mojej pierwszej lekcji szydełkowania jaką im zrobiłam ( jestem marnym nauczycielem,więc jakaś nagroda za tę męki im się należy)
Postaram się też robiąc drugiego spisać wzór i wam go udostępnić. No i oczywiście podzielę się z wami końcowym efektem.
Jako że jest pierwsza w nocy, a ja jutro mam egzamin zawodowy nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć wam dobrej nocy :)  i trzymajcie za mnie kciuki :)

17.06.2015

Festiwal Kolorów i Miś Komandos


Witajcie
Miałam coś napisać zaraz po weekendzie, a tu już środa...oh well.
Cóż na swoje usprawiedliwienie mam to, że to był pierwszy weekend od kilku miesięcy kiedy udało mi się wyjść z domu i to wcale nie na zajęcia.
W sobotę w Krakowie była druga już edycja  Festiwalu Kolorów, to tak wielka, plenerowa imprezka na której wszyscy sypią kolorowe proszki. Jeśli ktoś mam możliwość to zapraszam na podobne imprezy w innych miastach, jak nie to zapraszam do Krakowa za rok. Warto :)
Jak ktoś nie wierzy wstawiam te dwa filmiki z tego i zeszłego roku. Pochwale się jeszcze że filmiki robiła moja Przyjaciółka .


Edycja Tegoroczna 
 
 A tak się bawiliśmy rok temu.


Na obu filmikach można zobaczyć moją skromną osobę :)  Ale nie powiem gdzie :)
W tym roku  było zdecydowanie więcej ludzi. Organizacja też była trochę lepsza, ale klimat całej imprezy podobał mi się bardziej w zeszłym roku. Ludzie byli jakoś tak bardziej na luzie, bardziej spontaniczni. Ale to tylko moja opinia. Czy ktoś z was był na podobnej imprezie ? A może byliście w Krakowie ? Jeśli tak napiszcie jak Wy się bawiliście.

A w niedziele za to była urodzinowa imprezka mojego przyjaciele..... Bawiłam się tak dobrze że dopiero dziś byłam wstanie się zebrać żeby coś napisać. 
Oczywiście odkąd odkryłam szydełkowanie wszystkich obdarowuje prezentami, wiec nie mogłam zrobić wyjątku. Dla Mateusza fana ASG ( co to jest ASG?  ) powstała więc Miś komandos:)


Miś dostał nawet swoją ,,profesjonalną'' sesje od nowego właściciela :) 





Ma nawet swoją własną broń. Prawda że wygląda groźnie ?

I plecak wypchany prowiantem. ( przy okazji reklama Mamby :)
Nie drażnić Misia bo ma granat i nie zawaha się go użyć :)

Miś zrobiony jest z włóczki red heart soft, a hełm i kamizelka z włóczki nordic ?? ( tu nie jestem pewna, a zgubiłam etykietkę)
Nie pamiętam jakimi szydełkami go robiłam, na pewno samego misia za dużym, bo widać wypełnienie. Sama włóczka jest milutka w dotyku ale paskudnie się rozdwaja i ciężko się z nią szydełkuje. Włóczka moro za to jest świetna. Jest bardzo gruba, nie rozdwaja się i przyjemne się z niej tworzyło. Zostało mi jej dość sporo wiec może stworze jeszcze coś. Może jakąś czapkę ? Sam nie wiem.
Jego groźny karabin jest z drucika kreatywnego owiniętego włóczką. Chciałam wyszydełkować ale nie znalazłam wzoru.
Sam miś jest ze wzoru Little Bear, choć przyznam że zaczęłam z zamiarem zrobienia lwa :)
Kamizelka jest już mojego własnego pomysłu, bo chciałam żeby dało się ją ściągać :)
Żebyście nie myśleli że jedyne co  umiem robić to szydełkowanie, to jeszcze wstawiam wam tort który upiekłam na tą imprezkę..

Tort był nutellowy, Jeśli ktoś jest zainteresowany przepisem to postaram sobie przypomnieć:)
Bo robiłam bez przepisu... ot tak z głowy :)
A teraz wracam do nauki.
Życzę wszystkim miłego dnia :)

12.06.2015

MINIONEK

Witajcie
Dziś miałam długą i bardzo wyczerpująca rozmowę z moimi przyjaciółmi. Pół roku temu wyniknął pewien konflikt i dopiero dziś udało nam się dojść do porozumienia. Po 1,5 h kłócenia i burzliwych rozmów wyrzuciliśmy chyba wszystkie żale, w końcu  doszliśmy do porozumienia i pogodziliśmy się. Nie wiem czy uda nam się odbudować relacje z przed kłótni, ale przynajmniej spróbujemy. Przez to wszystko i egzamin za pasem musiałam odpuścić robienie drugiego tenisówko/kapcia. Na szczęście moje znajoma jest bardzo wyrozumiała i nie spieszy się jej.
Po za tym zgłosiłam się do wzięcia udziału w urodzinowej Wymiance Mrumru. Pierwszy raz biorę udział w czymś takim, ale jestem zachwycona inicjatywą. Nie wiedziałam że społeczność blogowa jest tak zżyta i taka sympatyczna. Jest tyle fajnych inicjatyw, tyle ciekawych pomysłów.
Powinnam tu wstawić banerek ale szczerze napisawszy nie wiem jak
Zamiast tego wstawiam mojego minionka.
Minionek jest prezentem dla mojego kochanego siostrzeńca Szymka
Szymek ma 5 lat i nie chciał królicza, ani lwa, ani misia chciał jakiegoś potworka.
Stwierdziłam że minionek będzie idealnym pomysłem. Wzór wzięłam z tej strony.
Minionek ma 31 cm i zrobiony jest z włóczki Puchatek, oczy i usta ma z filcu.
Projekt był mega pracochłonny. Szymuś codziennie pytał kiedy dostanie swojego minionka a ja akurat wtedy kompletnie się rozłożyłam a ciężko szydełkuje się z gorączką. Włóczka też nie ułatwiła sprawy bo strasznie się rozdwajała.Klej nie chciał chwycić filcu, a czarne elementy robione są z 3 różnych włóczek. Ale udało mi się go w końcu wydziergać, zajęło mi to ponad tydzień, ale efekt przeszedł nawet moje najśmielsze oczekiwania :)

Życze wszystkim miłego weekendu....

10.06.2015

Tosia

Witajcie..
Dziekuje wam za te kilka komentarzy, które mi zostawiliście. Nie wiem jak to było z wami, ale na początku człowiek zawsze zastanawia się czy ktoś go w ogóle czyta.
Jeśli jest jakikolwiek odzew chętniej się pisze.
Dziś zamiast siedzieć i się uczyć do mojego egzaminu zawodowego, który jest już za tydzień!!!!! wysprzątałam całe mieszkanie i wzięłam się za nieszczęsne kapcie/tenisówki dla mojej koleżanki. Jakoś nie miałam serca do nich, bo prułam je chyba z 10 razy, ale cóż  obiecałam jej że przywiozą je w czwartek, wiec musiałam się zebrać w sobie. Udało mi się stworzyć JEDEN kapeć który nawet, nawet wygląda jak tenisówka.... teraz tylko drugi. To jest największy minus kapci na szydełku, trzeba zrobić dwa...takie same... koszmar :)  Nie lubie rzeszy które się powtarzają.
Jak kapcie będą skończone (oba) to je tu wstawię, a na razie wstawiam mojego drugiego misia, a właściwie króliczka.
Króliczek został zrobiony ze wzoru dress me bunny i z włóczki bonbon classik.
Niestety włóczka nie jest zbyt milutka w dotyku i strasznie się mechaci.ale w pasmanterii obok nie mieli nic innego, a je po prostu nie mogłam się doczekać jak go zrobię. Wyszedł trochę mniejszy niż oryginalny, ale i tak ma 30 cm od uszu do łapek.
Króliczek powędrował do mojej 3 letniej bratanicy Julci. Pierwsze co zrobiła to oczywiście ściągała mu buciki( będę musiała dorobić chyba nowe). Królisia dostała też  swoje imię :Tosia :)
W robieniu misiaków chyba najwięcej frajdy daje mina dzieciaka który je dostaje.
Mnie najbardziej cieszyło gdy zobaczyłam Julcie śpiącą wieczorem z Tosią i niechcącą ją wypuścić z ręki nawet gdy przenosiłam ją do innego łózka. A powiem wam, że Julka nigdy nie śpi z misiami... woli z tatą :) wiec dało mi to dużo satysfakcji i motywacje by tworzyć dalej kolejne Misie.

9.06.2015

Prosze Państwa oto miś....

Prosze Państwa oto miś,
Miś jest troszkę krzywy dziś :)


   Siedziałam sobie kiedyś na zajęciach ( bardzo nudnych ),  przeglądając strony o szydełkowaniu i  znalazłam maskotkę zrobioną na szydełku. Właściwie znalazłam cały blog, który był naprawdę świetny, dobrze się go czytało, a misie były naprawdę śliczne ( szydelkowe-chwile.pl/ ) Wtedy pomyślałam, czemu nie.... mam kilka cudownych dzieciaków w rodzinie, czemu by ich nie obdarować własnoręcznie robionymi misiakami. Zaczęłam szukać wzorów i wtedy natknęłam się na nazwę Amigurumi. W telegraficznym skrócie: sztuka robienia zabawek na szydełku lub drutach, oczywiście japońska :D
Maskotki takie przedstawiają słodkie zwierzątka, postacie, jedzenie i w sumie wszystko co sobie zamarzysz i dodasz mu słodka buźkę. (Ostatnio widziałam nawet kupę :/ )

    Wzorów w internecie jest mnóstwo, część oczywiście płatna, ale duża część przepięknych wzorów jest udostępniana za darmo. Właśnie szukając wzorów znalazłam wzór na Szczerbatka z ,,Jak wytresować smoka'', ulubionego filmu mojego narzeczonego i chyba wtedy stwierdziłam że muszę to zrobić. Po prostu muszę....oczywiście nie zrobiłam, bo chyba był zbyt skomplikowany jak na początek,  ale za to wzięłam się za tego misia którego widzicie wyżej. Na początku popełniałam mnóstwo błędów np: amigurumi robi się pracując w kółko, ja zaczęłam rzędami.  
Ogólnie miś jest krzywy, bo zszywany wsuwką do włosów (nie miałam jeszcze wtedy igły) ,wypełniony wkładem ukradzionym z mojej własnej poduszki ( na szczęście miała zamek), zrobiony z mało przyjemnej włóczki ,a oczka ma  przyklejone na kropelce :) W sumie wyszedł, jak to powiedział mój Luby : ,, lepiej niż sie spodziewałem'' ( patrzcie jak we mnie wieży :) )

    Wzór na misia pochodzi z tej strony.
I powiem wam że strona ta jest genialna, jeśli chcesz zacząć, bo oprócz opisu do większości przepięknych wzorów jest jeszcze filmik jak ten wzór przeczytać, jak zszyć ze sobą poszczególne części i jak wyszyć noski i oczka. Jednym słowem Miś od a do z.
Zachęcam wszystkich do stworzenia własnych szydełkowych stworków, bo to naprawde dobra zabawa :)

8.06.2015

szydełkowa sukienka na chrzest i troche kapci

Witam  ponownie.
Pisałam wcześniej o moich początkach z szydełkiem. Chciałabym wam pokazać moją pierwszą w życiu własnoręcznie zrobioną sukienkę która jest przy okazji drogą rzeczą którą zrobiłam na szydełku.
Po tym jak zrobiłam kapcie pochwaliłam się znajomym ( byłam z nich bardzo dumna), okazało się że jedna z moich  znajomych niedługo chrzci swoje dziecko a zawsze jej się marzyła szydełkowa sukieneczka dla córeczki. Moje doświadczenie w szydełkowaniu opierało się na filmikach instruktażowych z YouTube, a wiedziałam że sukieneczka Mili jest właśnie z takiego filmiku wiec stwierdziłam ze dam rade. Cóż okazłąo sie że ów filmik to pokazane zdjęcie wzoru a do chrzcin śa niecałe dwa tygodnie. Ale jak się powiedziała to trzeba powiedzieć B. Kupiłam włóczkę,  Mama wyjaśniła mi jak czytać wzór i było całkiem niezłe do puki nie okazało się że nie umiem sobie poradzić z rozmiarem. Po którymś kolejnym pruciu ( a włóczka pruła się paskudnie) przy najbliższej okazji ( czyli 4 dni przed chrzcinami ) wzięłam od koleżanki sukienkę jej córki i do niej przykładałam projekt. Szydełkowałam przez 4 dni po ponad 12 h dziennie. Pod koniec nie byłam wstanie ruszać palcami. Czapeczkę kończyła już moja Mama. Ale udało się wyrobić w terminie.
Jak zwykle zdjęcia nie są idealne ale przyszłe projekty będą miały już ładniejsze postaram sie o to  :)
Postaram się też wstawić zdjęcie z chrztu jak tylko takowe dostane. 
Po tym projekcie przez chwile odstawiłam szydełko. Zwłaszcza że miałam inny szalony projekt na już czyli wymalować całe mieszkanie w tydzień....sama w ramach niespodzianki dla mamy która akurat wyjechała. Zadanie utrudnione bo po pierwsze byłam masakrycznie przeziębiona a po drugie w sumie nigdy wcześniej nie malowałam. Ale to również się udało choć przyznam że w niedziele wielkanocną wieszałam firanki przestawiałam resztę mebli i ogólnie sprzątałam. Potem nastał ciąg dalszy kapci dla moich przyjaciółek.
Oto one z tym że niebieski pantofelek w wersji finalnej ma paseczki i wielkiego kwiatka.

 A to już kapcie na filcowej podeszwie na zamówienie koleżanki. Na zdjęciu jeszcze nieskończone ale nie mam finalnej wersji.
Obecnie pracuje nad kapciami/tenisówkami na filcowej podeszwie i pruje je chyba z siódmy raz. Jak w końcu skończę to się pochwale.
Do .... co sie pisze na blogu ? zobaczenia ? usłyszenia?  w każdym bądz razie do następnego.... :)

7.06.2015

Pierwsze kroki, czyli jak się wszystko zaczeło

Witam wszystkich na moim blogu.
Zakładam go bo chce się z wami podzielić moją nowo odkrytą pasją jaką jest szydełkowanie.
Niestety zawsze byłam kiepska w pisaniu wiec proszę was czytających o wyrozumiałość może w końcu dojdę do  wprawy.
Jeśli chodzi o szydełko zajęłam się tym nie dawno gdzieś w marcu tego roku więc jak widzicie mam bardzo krótki staż.Wszystko zaczęło się od mojej mamy i małej siostrzenicy. Mama zaczęła robić sukienkę dla Mili na chrzest a do sukienki dołączyła buciki. Małe białe śliczne pantofelki dla niemowlaka które strasznie mi się spodobały. Na tyle że wpadłam na pomysł że w sumie mogłabym zrobić podobne sobie. Dostałam od mamy szydełko i krótki instruktaż jak robić oczka łańcuszka i słupki i pół słupki i....i w sumie wyszedł mi jeden wielki kołtun. Ale o od czego jest internet... po powrocie do Wrocławia znalazłam na Youtubie filmik jak zrobić kapcie i wzięłam się do roboty. Jak na fakt że szydełko trzymałam w rękach po raz drogi byłam bardzo zadowolona z efektu. Drugi but robiłam po kilku dniach od pierwszego i miałam pewne problemy ponieważ przy tej samej liczbie oczek i rzędów drugi but był po prostu większy. W końcu sprułam część pracy i zszyłam. Ważne że pasowały. dopiero niedawno po zdobyciu już trochę większego doświadczenia zrozumiałam że po prostu pierwszy but robiony był półsłupkami a drugi już słupkami. Człowiek uczy się na błędach.  Wybaczcie  że zdjęcie jest marnej jakość ale było robione dla mnie, zrobiłabym lepsze ale niestety kapcie teraz nadają się do prania.                                                            
Tak wiec moje pierwsze dzieło było skończone :D a ja złąpałam bakcyla.Miałam zamiar obdarować wszystkich bliskich ręcznierobionymi papciami. Ale zanim doszłam do kolejnych butów wpakowałam sie w projekt który wtedy był jak porwanie się z motyką na słońce ale to wszystko następnym razem. 
Dziekuje że dotrwaliście do końca moich wypocin i mam nadzieje że będziecie chcieli przeczytać dalsze.