22.06.2015

Amigurumi na spontanie, czyli robimy motylka

hejo :)
Dziś miałam pisać o moim pierwszym płatnym projekcie, ale miałam dziś bardzo kreatywny dzień i stworzyłam dwa projekty według własnego pomysłu. Bez wzory :) i stwierdziłam że powstanie krótki wpis o jednym z nich, takie out of progress.

Zawsze jak komuś opowiadam że szydełkuje zabawki to wszyscy myślą że biorę szydełko do ręki, 5 minut i jest miś... .albo świnka. Więc dziś próbowałam pokazać moim  Przyjaciołom którzy wpadli na kawę  jak wygląd proces tworzenia. I tak powstała główka z tułowiem i oczkami.

Zaczęłyśmy kombinować co z tym robić dalej. Mada stwierdziła że wygląda jak kijanka albo jak Mucha. Idąc tym tropem zdecydowałyśmy się na motyla.
Wzięłam więc dwie kolorowe włóczki, złączyłam razem i  zaczęłam tworzyć skrzydełka... niestety jak się tworzy i rozmawia to potem człowiek nie pamięta jak coś zrobił. Skutkiem czego są dwa trochę inne skrzydełka.






Motylek jest jeszcze nieskończony, brakuje mu rączek ( albo odnóży ) czułków i moze jakiegoś uśmiechu. Muszę też przyszyć mu skrzydełka ( może spruje jedno i zrobię odnowa)
 bo na razie są na szpilkach :) Po skończeniu tego oto osobnika  postaram się zrobić mu towarzystwo :) Motylki powędrują do moich przyjaciółek Jako nagroda za przetrwanie mojej pierwszej lekcji szydełkowania jaką im zrobiłam ( jestem marnym nauczycielem,więc jakaś nagroda za tę męki im się należy)
Postaram się też robiąc drugiego spisać wzór i wam go udostępnić. No i oczywiście podzielę się z wami końcowym efektem.
Jako że jest pierwsza w nocy, a ja jutro mam egzamin zawodowy nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć wam dobrej nocy :)  i trzymajcie za mnie kciuki :)

3 komentarze:

  1. taaaaaaaać :D nauczycielką jesteś dobrą, tylko masz mało pojętne uczennice :P niedługo Ci wyślę zdjęcia Twojego - mojego futerału na telefon :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam mocno, daj znać, jak poszedł ten egzamin :)
    Motylek jest śliczny, a lekcja poglądowa na pewno była powalająca :) Lubię takie spotkania, a potem odkrywcze komentarze, że to przecież tyle pracy! No ale zanim sama zabrałam się za szydełkowanie, też wydawało mi się to nieco łatwiejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. aaa zakochałam sie w tym maleństwie :) sliczny

    OdpowiedzUsuń