21.08.2015

Ahoj żeglarze

Witajcie,
Jak zwykle dawno mnie tu nie było bo, jak zwykle jestem w rozjazdach. Jak zwykle.... Ale przynajmniej  w końcu skończyłam robić bolerko na urodziny mojej Siostry.  Niestety nie ma jeszcze zdjęć, jak tylko zrobię  to na pewno wrzucę.
Zastało mi jeszcze mnóstwo projektów do zrobienia. Po pierwsze nie pluszowy prezent dla przyszłej teściowej ( trzeba się w kupować w łaski :) oczywiście żartuje ).
Po drugie rekin dla kuzynki, który powędruje aż za wielką wodę. Ktoś ma jakiś fajny wzór?
Do tego jeszcze  pacynkę Elmo i zestaw kocich myszek .A i jeszcze muszę pomyśleć nad prezentem dla Mrumru... uff dużo tego :)

Kolejną rzeczą, którą chciałam wam napisać, to fakt że wystawiłam moją małą chihuahue na aukcje charytatywną. Wstawiam link do grupy na Facebooku gdyby ktoś chciał wspomóc akcje kupując coś lub wystawiając. klik. 

I ostatnia rzecz na dziś którą chciałam się pochwalić, udało mi się dziś zdać egzamin na Patent żeglarski, wiec od dziś jestem żeglarzem :)
I w ramach podziękowania za kurs zrobiłam mojemu instruktorowi taki o to breloczek.
Wybaczcie zdjęcia ale robiłam je dziś rano w drodze na egzamin, sam breloczek kończyłam jeszcze wczoraj w nocy.
Pingwinek żeglarz jak przystało na breloczek dla wodniaka utrzymuje się na wodzie,  wiec jeśli nic nie zepsułam zszywając nawet gdy kluce wypadną za burtę będzie szansa je odzyskać.
Zrobiony jest z najróżniejszych włoczek jakie znalazłam u mojej mamy w komodzie ( odkryła całą kolekcje różniastych włóczek )
Jeśli chodzi o wzór to jest to lekko zmodyfikowany wzór na tuxedo.

Miałam pewne problemy z skończeniem bo... pękło mi szydełko :/ dobrze że znalazłam zapasowe.
A tu dowód...
Chyba muszę zrobić zakupy.

To chyba wszystko :)
Miłego weekendu

6.08.2015

Królik różowy, w parku robiony :)

Witajcie :)

Dziś pisze w bardzo dobrym humorze, bo z Krakowa przyjechała moja Przyjaciółka Asia. Dzięki czemu po 1,5 roku mieszkania we Wrocławiu udało mi się go trochę zwiedzić. Zrobiłyśmy sobie wycieczkę rowerową na Wyspę Słodową i Ostrów tumski zwiedziłyśmy zoo,
I tak powstał w ekspresowym wręcz tępię taki oto różowy króliczek.















Króliczek dostał ode mnie jeszcze żółtą kokardkę na ucho i jeszcze tego samego dnia powędrował w prezencie do córeczki właścicieli mieszkania, które wynajmuje. :) 
 


Jeszcze tylko mała uwaga co do koloru, włóczkę kupowałam w sieci i patrząc na zdjęcie byłam przekonana, że będzie jaśniejsza niż ta, z której robiłam pierwszą puchatą misie. Okazało się, że kolor jest dużo ciemniejszy i intensywniejszy. Trzeba uważać co się kupuje.

I to tyle na dziś
Całuski :*