2.07.2015

Zakupowy szał i kocyk przytulanka

Cześć...
Ostatnio jak wspominałam moje włóczkowe zapasy się skończyły, więc wyruszyłam na krótki ( nie było mnie jakieś 4h) spacer po Wrocławiu w poszukiwaniu pasmanterii.
Najpierw trafiłam do stacjonarnego sklepu E-Dziewiarka.pl. Powiem wam szczerze że tylu włóczek w jednym miejscu chyba nigdy nie widziałam. Po prostu szał.
Wybór był tak wielki że chodziłam po sklepie chyba przez godzinę i nie mogłam sie zdecydować co kupić. Osiołkowi w żłobie dano.... i suma sumarum wyszłam ze sklepu z jednym tylko motkiem, Alize bamboo Fine. Nie mogłam sie powstrzymać tak milutki w dotyku był.
Ponieważ szukałam konkretnych kolorów ( na mojego Simbe ) pojechałam dalej w świat.
Przez 30 minut chodziłam w te i wewte szukając Pasmanterii, która jak sie okaząło już dawno nie istnieje ( ach to google ). Znalazłam za to przypadkiem inną, w której również nie mieli tych kolorów które potrzebowałam  Mieli za to włóczke której szukałam w sieci i nigdzie nie znalazłam. Himalaya Dolphin. Można znaleś odmiany Baby ale te kasyczne mają mniej pastelowe kolory i wydaje mi sie że są odrobine cieńsze. Po kupieniu dwóch motków ruszyłam dalej do sprawdzonego przeze mnie sklepu Makeland. Tam zakupiłam przecudny fioletowy motek Himalaya Everyday Big do skończenia mojego etui na laptopa. Wracjąc odwiedziłąm jeszcze malutką pasmanterie gdzie kupiłam igły do filcowania i wełne do filcowania.( tak na próbę )
Tak wyglądały moje zakupy.

 Zdjećie jak zwylke marne ale robione komórką.

Oczywiście odrazu wziełam sie za szydełkowanie Kocyka- Przyulanki dla mojej chrześnicy z batika, 
zainspirowana Pracami December
Nitka jest dość śliska, wiec trochę zajęło mi dojście do wprawy, no i miałam spory problem z dobraniem szydełka.


Co myślicie o jego oczkach ?
Są hmmm ,,wyfilcowane' '  (szczerze nawet nie wiem jak to nazwać. Głównie chodzę po forach angielskich więc nie znam polskich odpowiedników.) metodą filcowania na sucho.
Pierwszy raz próbowałam tej metody, ale wyszły chyba całkiem nieżlę.
A co wy sądzicie ? Torche sie boje jak będą sie zachowywać po praniu.
I to chyba wszystko, miałam jeszcze wstawić wzór na motylki, ale niestety karteczka na której go spisałm została w Krakowie.
Jak tam będe to postaram sie w końcu go pożadnie spisać. Może ktoś z Was go zrobi i powie mi czy wzór jest czytelny.

7 komentarzy:

  1. Super kocyk i oczy prezentują się bardzo fajnie, chociaż też bałabym się co będzie po praniu. Ja z oczami zawsze mam problem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótki spacer??? Toż to była prawdziwa wyprawa :)
    Kocyk jest bardzo ładny. W pierwszej chwili myślałam, że oczka są wyhaftowane. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie dla tego podoba mi się ta metoda :) bo z haftowaniem u mnie ciężko

      Usuń
  3. Rzeczywiście miałaś długi spacer, ale chyba żadna dziewiarka nie narzeka na godziny spędzone na oglądaniu włóczki ;)
    Króliczek jest śliczny. Zastanawiałam się, jak zrobiłaś te oczka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z włóczki czesankowej. Maltretuje się ją igła. W sumie można się wyżyć

      Usuń
  4. Kocyk jest przepiękny! Świetny wyszedł. Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń