8.06.2015

szydełkowa sukienka na chrzest i troche kapci

Witam  ponownie.
Pisałam wcześniej o moich początkach z szydełkiem. Chciałabym wam pokazać moją pierwszą w życiu własnoręcznie zrobioną sukienkę która jest przy okazji drogą rzeczą którą zrobiłam na szydełku.
Po tym jak zrobiłam kapcie pochwaliłam się znajomym ( byłam z nich bardzo dumna), okazało się że jedna z moich  znajomych niedługo chrzci swoje dziecko a zawsze jej się marzyła szydełkowa sukieneczka dla córeczki. Moje doświadczenie w szydełkowaniu opierało się na filmikach instruktażowych z YouTube, a wiedziałam że sukieneczka Mili jest właśnie z takiego filmiku wiec stwierdziłam ze dam rade. Cóż okazłąo sie że ów filmik to pokazane zdjęcie wzoru a do chrzcin śa niecałe dwa tygodnie. Ale jak się powiedziała to trzeba powiedzieć B. Kupiłam włóczkę,  Mama wyjaśniła mi jak czytać wzór i było całkiem niezłe do puki nie okazało się że nie umiem sobie poradzić z rozmiarem. Po którymś kolejnym pruciu ( a włóczka pruła się paskudnie) przy najbliższej okazji ( czyli 4 dni przed chrzcinami ) wzięłam od koleżanki sukienkę jej córki i do niej przykładałam projekt. Szydełkowałam przez 4 dni po ponad 12 h dziennie. Pod koniec nie byłam wstanie ruszać palcami. Czapeczkę kończyła już moja Mama. Ale udało się wyrobić w terminie.
Jak zwykle zdjęcia nie są idealne ale przyszłe projekty będą miały już ładniejsze postaram sie o to  :)
Postaram się też wstawić zdjęcie z chrztu jak tylko takowe dostane. 
Po tym projekcie przez chwile odstawiłam szydełko. Zwłaszcza że miałam inny szalony projekt na już czyli wymalować całe mieszkanie w tydzień....sama w ramach niespodzianki dla mamy która akurat wyjechała. Zadanie utrudnione bo po pierwsze byłam masakrycznie przeziębiona a po drugie w sumie nigdy wcześniej nie malowałam. Ale to również się udało choć przyznam że w niedziele wielkanocną wieszałam firanki przestawiałam resztę mebli i ogólnie sprzątałam. Potem nastał ciąg dalszy kapci dla moich przyjaciółek.
Oto one z tym że niebieski pantofelek w wersji finalnej ma paseczki i wielkiego kwiatka.

 A to już kapcie na filcowej podeszwie na zamówienie koleżanki. Na zdjęciu jeszcze nieskończone ale nie mam finalnej wersji.
Obecnie pracuje nad kapciami/tenisówkami na filcowej podeszwie i pruje je chyba z siódmy raz. Jak w końcu skończę to się pochwale.
Do .... co sie pisze na blogu ? zobaczenia ? usłyszenia?  w każdym bądz razie do następnego.... :)

1 komentarz:

  1. wow! sukieneczka jest zachwycająca! ja nadal walcze z szydełkiem, mój "wielki projekt" jakos tak utknął w miejscu od roku, bo ogólnie opornie mi ida te wszytskie słupku i schematów nie potrafie ogarnąć ;p a i trampki świetne!

    OdpowiedzUsuń